Ktoś z kim niedawno rozmawiałem oburzył się, a wręcz skarcił mnie za to jak powiedziałem, że chciałbym mieć dobrą pracę, ale boję się, że nadaję się tylko do sprzątania
Ta osoba zapytała mnie karcąco, czy ja wartościuję ludzi ze względu na to jaką mają pracę i czy uważam, że sprzątaczka jest nic nie warta, a prezes jest lepszym i więcej wartym człowiekiem? I dała do zrozumienia, że jestem okropnym człowiekiem, że postrzegam jedne prace za gorsze, a inne za lepsze.
Dla mnie ludzie są z grubsza równi, ale uważam, że równość między ludźmi to piękna i szczytna idea, ale niestety rzeczywistość jest inna i przynajmniej w Polsce, wygląda tak, że jak ktoś dużo zarabia i pracuje na wysokim stanowisku, to zarówno sam ma wysokie mniemanie i inni traktują go z respektem, a często niestety nawet taka osoba innych traktuje z wyższością
Natomiast osoba, która mało zarabia i wykonuje najprostszą pracę, do której nie potrzeba żadnych kwalifikacji, to zarówno sama czuje się gorsza, jak i przez ludzi, którzy zarabiają więcej i pracują na wyższych stanowiskach jest traktowana gorzej.
Mam wrażenie, że przynajmniej w Polsce panuje silne przekonanie, że jeśli ktoś dużo zarabia i pracuje na wysokim stanowisku, to świadczy o najlepszych cechach charakteru, że jest ambitny, pracowity, zdolny, a jeśli ktoś mało zarabia i pracuje na niskim stanowisku, to znaczy, że nie ma ambicji, jest leniwy i głupi.
Więc mam wrażenie, że w praktyce idea równości między ludźmi wcale nie funkcjonuje
Z resztą już od początku edukacji wszyscy powtarzają dzieciom, że powinny się uczyć argumentując, że jeśli nie będą się uczyć to skończą bardzo źle, czyli właśnie np. zostaną sprzątaczką
A wy co o tym sądzicie?
|